Kategoria A – jest to prawo jazdy pozwalające na prowadzenie każdego motocykla oraz pojazdu z kategorii AM. W przypadku takiego prawa jazdy minimalny wiek to 20 lat, jeśli od co najmniej 2 lat posiadamy prawo jazdy kategorii A2 lub 24 lata, jeśli nie posiadamy prawa jazdy kategorii A2 od co najmniej 2 lat. Kategoria B1 – najniższa Gdy termin ważności dokumentu minął, pojawiło się zasadnicze ograniczenie we władaniu prawem do kierowania, przez co prowadzący tych uprawnień de facto nie ma. Konsekwencje w sytuacji, w której minął termin ważności prawa jazdy, a kierowca został zatrzymany do kontroli drogowej, mogą być naprawdę poważne. W pierwszej Od 19 stycznia 2013 r. w polskim prawie, każdy dokument upoważniający do prowadzenia pojazdów musi posiadać datę ważności. Najdłużej może obowiązywać przez 15 lat. Oczywiście osoba posiadająca uprawnienia musi być w pełni zdrowa i nie posiadać żadnych przeciwwskazań oraz ograniczeń do kierowania pojazdami. Co teraz z osobami, które posiadają bezterminowe prawo jazdy cash. Nogi miał jak z waty, ręce mokre od potu, a w głowie totalną pustkę. Zaatakował go obezwładniający stres. Poddał się i przegrał pierwszą szansę na prawo jazdy. Kolejne porażki spowodowały, że chciał zrezygnować. 21-letni Arek (nazwisko do wiadomości redakcji) z Kołobrzegu nie ma dziś wątpliwości, że ten pierwszy egzamin kosztował go najwięcej nerwów. Nigdy przedtem nic go tak bardzo nie zestresowało. Prawo jazdy chciał mieć, ale nie po to, by udowodnić przed kolegami, że nie jestmięczakiem, nie po to, by zaszpanować. Po prostu ten dokument potrzebny był mu do pracy. Latem 2008 roku zapisał się na kurs, a w październiku czekał go egzamin w wystarczą umiejętności- Szczerze powiem, że nie oczekiwałem, że uda mi się zdać za pierwszym razem. Wtedy wydawało mi się, że do tego potrzebny jest łut szczęścia, a teraz jestem o tym przekonany. Nie wystarczą umiejętności, trzeba jeszcze trafić choćby w dobry humor egzaminatora i spotkaćna trasie samych spokojnych kierowców. Mnie to wszystko udało się dopiero za dziesiątym razem - przyznaje pierwszym razem zjadł go stres. Walczył z nim już na placu manewrowym, ale w mieście nie dał z nim sobie rady. Nogi mu latały, zwłaszcza lewa, odpowiedzialna za sprzęgło. Kierownica była cała mokra od spoconych rąk. A najgorsze, że do Arka nie docierały polecenia egzaminatora. Jakby był w innym efekt nie trzeba było długo czekać. Dosłownie kilka minut. Arek nie zareagował na polecenie i wymusił pierwszeństwo. To był koniec. - Właściwie nic z tego egzaminu nie pamiętam. Trasy, twarzy egzaminatora, tylko słowa: "nie zdał pan".Kolejne podejściaNie miał pretensji, bo czuł, że nie dał rady. - Nie spodziewałem się, że to będzie dla mnie tak ogromne przeżycie. Co innego drugi egzamin, który miałem tydzień po mojej pierwszej porażce. Wtedy poczułem, że zostałem skrzywdzony - przypomina sobie Arek. - W ogóle nie wyjechałem z placu. Zaczęło się od tego, że jakoś tak nie przypadliśmy sobie z egzaminatorem do gustu. Czasami tak jest. Od razu się wie, że z tym gościem to będzie "jazda". No i była. Dostałem nieco inny samochód, niż ten na którym uczyłem się jeździć. Za długo zastanawiałem się nad włączeniem świateł przeciwmgłowych i ostateczniecoś tam pomyliłem. Poprawiłem się od razu, ale to nie miało już znaczenia. Wtedy nawet doszło między nami do ostrej wymiany trzeci egzamin Arek przyszedł już bardziej wyluzowany. Co będzie, to będzie, myślał. Ale nie spodziewał się, że trafi mu się ten sam egzaminator, który oblał go poprzednio. - On mnie nie poznał, ale ja go tak i trochę opadły mi skrzydła. Wyjechałem na miasto, ale na trasie ciągle wysłuchiwałem komentarzy, co do dynamiki jazdy, że za wolno, że szarpię. To mi utkwiło w pamięci. Ale ostatecznie już nawet nie wiem, za co nie zdałem - próbuje sobie przypomnieć ja się nadaję na kierowcę?Czwarty, piąty i szósty egzamin zakończył się porażką na placu manewrowym. Nie do pokonania okazał się łuk. Po siódmej próbie Arek był wściekły, bo wydawało mu się, że tym razem idzie mu wyjątkowo dobrze. Jechał płynnie, wykonywał polecenia i żądane manewry. Oblał, bo zdaniem egzaminatora, nie zachował bezpiecznej odległości i zbyt blisko podjechał do innego auta. Tak blisko, że egzaminator wcisnął hamulec, przekonany, że w porę nie zrobi tego kandydat na Byłem wściekły, miałem już dość tych egzaminów. Dopadły mnie myśli, że ja się po prostu na kierowcę nie nadaję, że zawsze coś się na tej drodze zdarzy, co uniemożliwi mi zdanie. I gdyby tak bardzo nie było mi potrzebne prawo jazdy, pewnie na tej siódmej próbie bym więc kolejna próba. - I znowu pech, nie ustąpiłem pierwszeństwa autobusowi. Nie lepiej było na dziewiątym egzaminie. Nie wiem, co się stało, ale ciągle gasło mi auto. Egzaminator nie chciał mnie tak od razu przekreślić, ale kiedy dostałem zadanie wykonania "koperty" i wjechałem kołem na krawężnik, to był mój koniec. dziesiątkaSzczęście dopisało mu dopiero za dziesiątym razem. Zdał. To był sierpień 2009 Byłem spokojny, żeby nie powiedzieć wręcz obojętny. Wsiadłem do auta. Wyjechałem z placu manewrowego i uważnie wykonywałem wszystkie polecenia egzaminatora. Wróciłem do ośrodkaruchu drogowego i usłyszałem, że zdałem. Trudno mi było w to uwierzyć. Byłem w prawdziwym szoku. Nareszcie się udało, pomyślałem sobie i pamiętam, że poczułem ogromną ulgę - jest przekonany, że wcześniej żadne sprawdziany i egzaminy w szkole nie kosztowały go tyle nerwów, co zdobycie prawa jazdy. To był najtrudniejszy egzamin w życiu, a do tego bardzo kosztowny. Kurs, kolejne podejścia do egzaminów i jeszcze dodatkowe lekcje jazdy kosztowaływ sumie około 5 tysięcy złotych. Teraz Arek jeździ samochodem służbowym. Jak dotąd nie ma na koncie nawet stłuczki i ma nadzieję, że tak już pozostanie. Najdalej jako kierowca dojechał do statystyk wynika, że tylko co czwarty egzamin na prawo jazdy kończy się pozytywnie. Prawo jazdy na samochód może znacznie uprościć nasze działania. Niestety, aby uzyskać ten dokument, trzeba zaliczyć kilkutygodniowe szkolenie i zdać państwowy egzamin. To on zwykle stanowi powód do stresu i frustracji. Dziś pokażemy, że wcale nie musi tak być, trzeba tylko odpowiednio podejść do tego testu. Co zatem zrobić, by zdać prawo jazdy? Nie jesteś gotowy? Zatem jeszcze poćwicz! Ten problem bardzo często dotyczy części praktycznej. Większa część kandydatów na prawo jazdy, przed przystąpieniem do szkolenia nigdy nie miała możliwości prowadzenia samochodu. A każdy z nas przyswaja wiedzę w różnym tempie, niektórzy po przepisowych 30 godzinach jazdy wciąż mogą mieć z nią problemy. Co wtedy robić? Najlepiej przed egzaminem dokupić jazdy doszkalające. To żaden wstyd, lecz cenne wsparcie, które ułatwi zaliczenie egzaminu już w pierwszym terminie. Nie warto iść na test z myślą “a może się uda”. Faktycznie, jest taka szansa, jednak podchodząc do egzaminu mamy nie tyle go zaliczyć, ile sprawdzić swoje umiejętności. A wszelkie niedociągnięcia w sposobie jazdy wyjdą prędzej czy później podczas prowadzenia samochodu. Stres może być przeszkodą Każdy w sposób indywidualny odczuwa stres przed egzaminem. U jednych nerwy praktycznie się nie objawiają, inni z kolei mimo pewności w trakcie jazdy wciąż mają spore obawy. Kluczem do opanowania stresu jest rzetelne przygotowanie. Jeśli kandydat będzie miał poczucie pewności za kierownicą, poziom stresu znacznie się zmniejszy. Ważne jest także odpowiednie podejście. Nie należy iść z nastawieniem, że koniecznie i za wszelką cenę muszę zaliczyć ten egzamin. Lepiej ściągnąć z siebie presję i udać się do ośrodka ruchu z chęcią sprawdzenia nabytych umiejętności. Jak w inny sposób ograniczyć stres? na egzamin warto przyjść w wygodnym i schludnym ubraniu. Trzeba być również wypoczętym – dzięki temu będziemy w pełni skoncentrowani na zadaniu, nie warto objadać się przed egzaminem. Lekki pożywny posiłek w zupełności wystarczy. Dobrze jest również odstawić kawę przed podejściem – może ona potęgować stres, dobrze jest przyjść na egzamin odpowiednio wcześnie, jednak nie za szybko… będąc na miejscu 10-20 minut przed czasem możemy spokojnie znaleźć salę i przygotować się na egzamin, jeśli kandydat czuje się pewnie w obecności instruktora jazdy, można poprosić o egzamin w jego obecności. Jest to możliwe, wymaga jednak dodatkowej opłaty. Nie zdałem… I co mam teraz zrobić? Po pierwsze -– nie panikować. Nic strasznego się nie stało. Wielu kursantom, nawet tym doskonale przygotowanym nie udaje się uzyskać pozytywnego wyniku za pierwszym podejściem. Przyczyna może być błaha: chwilowe zawahanie się, niekontrolowane zdarzenie, czy drobny błąd… Ważne jest, aby się nie poddawać. Jeśli podczas egzaminu nie czuliśmy się pewnie, dobrze jest doszkolić się lub dokupić dodatkowe lekcje jazdy. A później znów próbować, aż do skutku! 22:20 Zdałem prawo jazdy!Tak! Udało się!Co prawda trochę to trwało, wydałem mnóstwo kasy i najadłem się sporo nerwów, ale chyba się opłacało. Jak wy wspominacie zdawanie swojego prawka? W czym Wam lepiej szło, w praktyce czy w teorii? Możecie się też chwalić co to nie wy...ja teorie zdałem za pierwszym a praktykę za trzecim. Ogólnie nauka mi podeszła o wiele łatwiej niż myślałem, za to w trakcie jazd ciągle miałem jakieś problemy. Egzaminatorów miałem spoko, ten ostatni nawet przymknął oko na dwa delikatne błędy w trakcie egzaminu. Teraz tylko 30 lat pracy i odłożę na auto z salonu... ;) 22:21😜 odpowiedzzanonimizowany95475446 Generał Jedyne na co dotychczas zdawałem to karta rowerowa. :PTak czy siak, gratulacje. :) 22:24 odpowiedzzanonimizowany113292912 Generał Teoria za pierwszym, praktyka za piątym. Niesamowity stres miałem. Matura po tych egzaminach okazała się pikusiem jeśli chodzi o stres. W marcu pyknie 6 lat. Gratuluje. 22:33😊 Gratulacje :)To nikt Ci nie napisze, że jak zdawałeś więcej niż 5 razy to powinieneś mieć dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. 22:36👍 odpowiedzzanonimizowany65504962 Generał Gratulacje :) To ja przy okazji również się pochwalę, że wczoraj zdałem :) Teoria za 1. podejściem (100%) - obecnie zdanie tego to czysta formalność, praktycznie cała baza jest dostępna; natomiast praktyka gorzej, bo za drugim. Stres niesamowity, nie wiedziałem, że potrafię tak się stresować, na szczęście po wyjeździe z placu stres zniknął bez śladu. Teraz tylko czekać na plastik. 22:39 A ja nie mogę się zabrać za dokończenie.. I to nie chodzi o brak funduszy, tylko brak czasu. 3 lata miną, oblałem praktykę i od tamtej pory nie podchodziłem. Muszę wykupić sobie kilka godzin, zebrać się w końcu i wziąć się za egzaminy, bo coraz bardziej odczuwam brak auta. 22:45 odpowiedzzanonimizowany113292912 Generał Osobiście znam też gościa co zdał za 23 razem. 22:56 Dzięki wszystkim za gratki :)Samson1899 > tak naprawdę to największym wrogiem jest ten pieprzony stres i nerwy. Gdybym był bardziej opanowany i się nigdzie nie spieszył to miałbym prawie trzy stówy w kieszeni...albo na steamie ;)Pamiętam że na pierwszym egzaminie, podczas wyjazdu z placu lewa noga tak potężnie mi się trzęsła że nie mogłem jej na sprzęgle utrzymać. To było do nieopanowania. Dopiero po kilku minutach się uspokoiła... 22:59 odpowiedzzanonimizowany113292912 Generał Dokładnie ja za pierwszy razem też przez nogi nie zdałem:P Potem to już, albo z własnej głupoty, albo komunistyczny egzaminator. 23:08 Gratulacje. Ja zdałem teorię i praktykę na B i C za pierwszym, a praktykę na C+E za drugim (teorii nie ma). Stres był za każdym razem pomimo tego, że byłem dobrze przygotowany. Mimo wszystko szkoda przez jakiś głupi błąd albo zagapienie się stracić czas i dwie stówy. 23:13 To nikt Ci nie napisze, że jak zdawałeś więcej niż 5 razy to powinieneś mieć dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów ktos zda za pierwszym razem to jest niebezpieczenstwem na drodze, bo staje sie niebezpieczny i nieobliczalny i bez za to przymusowo zdawac jeszcze raz. 23:16 Mi już 3 rok mija, gdy zdałem. Pamiętam ten stres na praktycznym, za pierwszym razem byłem tak zdenerwowany, że własciwie nie wiedzialem co robiłem, co zresztą zaowocowało oblaniem na łuku :P Za drugim też byłem oczywiście ''obsrany", ale jakoś się udalo, choć po dostaniu papierka nadal to do mnie nie docierało :D Teraz ciężko mi sobie wyobrazić życie bez auta, gdybym miał tłuc się do pracy autobusem. Dodam tylko, że (nie chodzi o to bym sie chwalił, zresztą nie lubię tego robić) uważam się za dobrego kierowcę, mimo niezbyt długiego doświadczenia. Owszem jeżdżę czasem szybko i nawet ryzykownie, ale zawsze z - nie zastanawiaj się tylko kupuj kilka godzin i zdaj. Przyda ci się prawko zawsze w życiu, nawet jak wydaje ci się teraz niekonieczne bo nie masz samochodu i obawiasz się o jego utrzymanie. Czas na pewno znajdziesz, byleby chęci były i wiara w siebie ;) 23:57 odpowiedzzanonimizowany101433459 Generał Gratuluje, jakie bledy popelniales na praktycznym? 00:57 Osobiście największy stres miałem do momentu wejścia do auta, podczas oczekiwania na swoją kolej. Na placu już opadł, bo jednak musiałem się skupić na tym, żeby nie zwalić tego banalnego łuku i górki. Przy wyjeździe na miasto już całkowity spokój i opanowanie. Normalna jazda, na skupieniu. Wyszło dobrze, bo praktykę zdałem za 1 razem (teoria niestety za drugim, przy pierwszym podejściu zabrakło punktu). 01:06 Teoria za pierwszym, praktyka za drugim, prawie 20 lat temu, byłby pierwszy gdyby nie to ze instruktor przyzwyczaił mnie do jazdy na ssaniu I wystarczyło podnieść delikatnie nogę ze sprzęgła żeby samochód sie toczył, egzaminacyjny maluch ssanie miał wyłączone, a I sprzęgło łapało dużo niżej niż w tym ktorym się uczyłem... W każdym bądź razie autorowi życzę milej nauki, bo tak naprawdę dopiero zaczyna się uczyć jeździć. 01:16 messias > za pierwszym razem przejeżdzając przez pasy wyprzedziłem rowerzystę, a drugiego razu nie mogę sobie przypomnieć. To przez te się namęczyłem na tej kategorii B że na następną (jeśli wogóle będzie) poczekam chyba z 10 lat. 01:56 ~9 lat temu zdalem za pierwszym razem. Najprzyjemniejszy egzamin, jaki kiedykolwiek mialem okazje zdawac - zero stresu. Chetnie zdalbym go raz jeszcze kilka razy, zeby tylko nie musiec pisac niektorych egzaminow na studiach :-D 02:07 Dodam tylko, że (nie chodzi o to bym sie chwalił, zresztą nie lubię tego robić) uważam się za dobrego kierowcę, mimo niezbyt długiego doświadczenia. Owszem jeżdżę czasem szybko i nawet ryzykownie, ale zawsze z kurna, takich to bym z miejsca wysyłał do odstrzału. 05:00 [16]Rowerzysci to zyla zlota dla wordow. Z takim wyprzedzaniem ich na przejsciu dla pieszych, niby nie wolno, ale o ile rowerem nie jedzie Ryszard Kalisz, to raczej nie zaslania taki rowerzysta tyle przestrzeni, zebys za wczasu nie zauważył,ze przejscie jest puste. Podobna sytuacja z wyprzedzaniem ich na waskiej jezdni z linia ciagla. Zaleznie od egzaminatora, wyprzedzisz najezdzajac na linie albo cie obleje albo przymknie oko, bo lepiej najechac na linie niz jechac 15kmh przez nie wiadomo ile tworzac mialem szczescie zdawac wszystko zima, za kazdym razem w sniegu, takze ani motocykli ani rowerzystow. 09:29 Łysy samsonDokładnie. Wbijcie sobie w te durne pały, że samochód to nie zabawka, tylko półtoratonowy pocisk. Ja mam prawko od 2000 r. i nic mi tak nie przypomina o ludzkiej śmiertelności, jak jazda samochodem. Parę dni temu rolę Memento Mori odegrał kretyn w osobie ubranego całkowicie na czarno biegacza w deszczowy wieczór. Gdybym dekla zauważył dosłownie pół sekundy później, śpiewałby sobie w chórku anielskim, a ja przed sądem. I tak jest co chwilę. Durny właściciel z psem bez smyczy. Idiota wyprzedzający na trzeciego, żeby zarobić dwie minuty na stu kilometrach trasy. Tirolota na YT widzieliście?Wolę tych niedzielniaków co to ciągną 40 lewym pasem, bo oni choć wkurzający, groźni nie są. W przeciwieństwie do tych, co jeżdżą "ryzykownie, ale zawsze z głową".Co do tematu : teoria raz, praktyka 3. I słusznie, bo pewnym to bym się wtedy nie nazwał. Swoją drogą czarujące, że obowiązujące wtedy 20h jazdy uznano za wystarczające do egzaminu. 10:53 Tak, tak. Znacie mnie że znam siebie lepiej niż wy. Nie twierdzę, że jestem genialnym kierowcą, ale w samochodzie czuje się bardzo dobrze, dodatkowo bardzo szybko reaguje na sytuacje drogowe, nawet nagłe. Jednocześnie dbam o bezpieczeństwo innych, co jest najważniejsze na drodze, ale i nie będę oszukiwał że lubię czasem pojechać szybciej, oczywiście w granicach rozsądku i nie, nie setką na terenie zabudowanym :) Nie jestem idiotą, a takich niestety niemało na polskich drogach..Ale krzyczcie dalej. Tak bardzo mnie to boli :P 11:31 Nie chodzi konkretnie o Ciebie. Sam widzisz poblem. Każda okazja jest dobra, żeby przypomnieć takie sprawy. Zwłaszcza świeżakowi, który założył wątek :) Witamy w klubie swoją taka pewność siebie jak twoja jest właśnie tym, co mnie niepokoi. Udowodniono naukowo, że po ok. dwóch latach kierowca zaczyna być przekonany o swoich umiejętnościach i jest to niebezpieczny okres, bo zaczyna się odprężać za kierownicą i robi się nonszalancki. Znasz siebie, ale oblodzenia np. nie przewidzisz. Margines należy mieć zawsze. Kierowca, trochę jak saper - myli się raz. Mnie to się przytrafiło lata temu. Łagodny zakręt, dom po wewnętrznej i ograniczenie do 30. Pff - trzydzieści srydzieści. Jadę 50. A za domkiem zakręt miał zacisk, a po zewnętrznej skarpę. Wyleciałem na lewy pas pod prąd i cudem nic z przeciwka nie jechało. Bo gdyby jechało , to wybór byłby czołowe, albo 30 metrów w dół. Dlatego o ile czucie się dobrze w samochodzie jest ok., o tyle nie powinno się czuć za dobrze. Bo to się potrafi skończyć wrakiem owiniętym wokół drzewa, albo rozjechanym ww. biegaczem. Niektórzy tego nie pojmują. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby tylko oni ponosili koszty swojej lekkomyślności. 11:57 Matysiak G > jak już wspomniałeś o ilości godzin do wyjeżdzenia, to wydaje mi się że aktualne 30 godzin było dla mnie zbyt małą ilością. Dodatkowym problemem jest brak posiadania auta przez rodziców. Mam duży plac przed blokiem gdzie swoim autkiem mógłbym trochę poćwiczyć, parkowania takie i takie, zawracania itd. 11:58 odpowiedzDeton175 Know thyself Gratulacje! Bezpiecznej drogi :)Zdane za niesamowity. Samochód zgasł mi trzy razy na mieście. I ostatecznie zdałem z jednym błędem - za mało dynamiczną jazdę (wjechaliśmy do strefy do 30 km/h i się nie zorientowałem kiedy z niej wyjechaliśmy :D). 12:29 odpowiedzzanonimizowany56166145 Senator 13:39 [24] Za doprowadzenie do zgaszenia tez oblewaja, miales szczescie do egzaminatora :) 14:14 odpowiedzzanonimizowany425280118 Legend za zgasniecie jest blad tylko jezeli dlugo ci sie zejdzie znowu odpalic bo sie obsrasz przy tymsam zdalem praktyke dopiero za 3 razem, na egzaminie robilem bledy ktore nie zdarzyly mi sie nawet raz na praktyce. dwa pierwsze egzaminy usralem na drodze powrotnej, jeden trwal ponad godzine bo mnie gosc dziwnie ciagal, drugi byl powrotem na baze po 20 minutach. szczerze mowiac to najgorzej pojechalem wlasnie ostatni egzamin, niby bledow duzo nie bylo ale przez cale ~40 min czulem sie mega niepewnie i to bylo widac w jezdzie i zachowaniu. 14:47👍 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator 14:54 @emil kurońJak już pisałem to nie kwestia pieniędzy, bo nawet na tą chwilę stać mnie na poprawki i całkiem niezłe auto (nie chwaląc się:)Po prostu naprawdę nie mam czasu. Praca, praca i praca. Auta potrzebuję nawet na same dojazdy do niej i ogólnie, dosyć mam wożenia się cudzymi autami, bądź śmigania pieszo :)Samochód to skarbonka, jednak w pewnym sensie to luksus, na który w końcu muszę się zebrać :) 15:03 E tam, nie tacy zarobieni ludzie robia prawko. Instruktor pojezdzi z toba nawet po nocy w weekend jak bedzie potrzeba. A jeden dzien na egzamin wygospodarujesz, zreszta mozna zdawac wieczorem. Lepiej sie przyznaj, ze szukasz wymowki ;) 15:03 E tam, nie tacy zarobieni ludzie robia prawko. Instruktor pojezdzi z toba nawet po nocy w weekend jak bedzie potrzeba. A jeden dzien na egzamin wygospodarujesz, zreszta mozna zdawac wieczorem. Lepiej sie przyznaj, ze szukasz wymowki ;) 15:33 Na egzamin okej.. A co z ewentualnymi poprawkami? :pNaprawdę nie szukam wymówki :) 15:37😜 Po prostu masz motywacje by isc i zdac za pierwszym razem, bez poprawek. 15:46 Ja już podchodziłem lata temu do prawka. Oblałem i tak z 3 latka przerwy już będą :) 16:25 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator @thomas Kończysz pracę o 14:00 i praca nie pozwala? Przecież wszystko z prawkiem możesz robić w godzinach późniejszych... 16:37 Do miasta w którym zdaję mam 40km i aktualnie pracuje do 14:00, do niedawna jeszcze do 16:00. Utrudniają mi dwie zmiany, bo ustalę egzamin i powiedzmy będzie w godzinach pracy. Zaś trzeba brać wolne. Nie jest tak łatwo. 16:41 cswthomas - pracujesz 20h na dobę 7 dni w tygodniu, a poza tym pomagasz jako wolontariusz? Jeśli nie to wymówka o braku czasu jest słaba. Wielu ludzi normalnie pracuje, poza tym muszą znaleźc czas dla dzieci, żony, znajomych i dla siebie. Poza tym mieć na głowie wszystkie inne sprawy że tak powiem możesz sobie ustalić nawet dwa dni przed, a to jak i kiedy pracujesz nie dowiadujesz się raczej w tym samym dniu. 16:41 odpowiedzzanonimizowany109397316 Generał Znam kolesia, co jezdził 5 lat bez prawka a jak postanowił je zrobic to zdał za 3 razem, Znam tez dupe, co zdała za 1szym razem a jest tragicznym kierowcą. Wnioski wyciągnijcie sami. 16:46 Jazdy jazdami, ale godziny egzaminu raczej sobie sam nie ustalam, a przynajmniej nie ustalałem 3 lata temu. 16:51 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator To co to masz za pracę, że ciężko jest wziąć wolne, bo chcesz prawko zrobić? To masz być ich niewolnikiem? 16:54 Problem w tym, że wybrałem wszystkie dni wolne oprócz kilku, które zostawiłem na dni między Świętami, a Sylwestrem. 16:57 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator A dni wolne tylko bezpłatnie ci nie przysługują? 16:58 Ty w ogóle czytałeś umowę o pracę? Nie wiesz, że możesz wziąć sobie urlop na żądanie do 4 dni? 20:57 pojdzie na udry z szefem, mimo ze mu sie nalezy, to zaraz sie znajdzie pretekst do zwolnienia.[39] Jazda na egzaminie ma sie nijak do jazdy normalnej. Podejrzewam, ze o wiele trudniej byloby zdac teraz egzamin osobom, ktore prawko maja od lat, niz wtedy, gdy zdawaly zaraz po kursie. Rutyna w jezdzie swoje robi, nawyki nabyte z doswiadczeniem na egzaminie tylko by przeszkadzaly. 20:59 [45]Jestem w 100% przekonany, że na przykład mój ojciec w życiu nie poradził by sobie z aktualnym egzaminem teoretycznym, a co dopiero praktycznym. 25 lat przyzwyczajeń robi swoje. 21:00 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator [45][46] Popieram!Ja pewnie dziś też bym nie zdał mimo, że mam już prawko 11 lat :)Oj jak ja się cieszę, że je zdobyłem w roku 2004 :) 21:05😃 Kuzwa, pewnie to pisze juz ktorys raz, ale za kazdym razem zbieram szczeke z podlogi jak czytam, ze ty, gamersoft masz wiecej niz nascie sie staram o dobre nawyki, tzn. bardzo czesto puszczam ludzi na pasach, mimo ze tracę na tym czas, wpuszczam ludzi jak jest korek, robie miejsce do jazdy na zamek etc. ale jestem pewny, ze jest masa duperel, na ktore uwagi nie zwracam, a ktore okazalyby sie lamaniem przepisow z dupy, ktore sa martwe i funkcjonują tylko na potrzeby wordow 21:07😜 mam już prawko 11 lat że je zdobyłem w roku 2004Za każdym razem mi coś tu nie pasuje. 10 lat wstecz to lata 90'[48]A na stopie/kierunkowej to się zatrzymujemy do zera? :D 05:38😜 Osobowka niekoniecznie, w pracy zawsze. 16:44 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator Roniq --> Ja już do tego przywykłem, że 10 lat wstecz to rok 2005. :) Ale szczerze to nie wiem gdzie te lata uleciały...Mutant z Krainy OZ --> Ja wiem, że czasem piszę jak małolat, ale to czasem dlatego tak aby młodsi odbiorcy to lepiej odbierali. Zresztą polonistą też dobrym nie jestem :) 21:54 Żądaniówka będzie potrzebna na inne okazje, na błachostki szkoda wykorzystywać. 22:05 Też dziś zdałem, za 1 razem, chociaż instruktor był strasznie drętwy i miałem wrażenie że mi podkładają rowerzystów na drodze, za jednym musiałem się wlec 2 minuty zanim mogłem bezpiecznie wyprzedzić, następny czekał aż przejadę przez drogę rowerową. 01:38 czemu przeczytałem tytuł: "Zjadłem prawo jazdy"? :) 01:39 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator @up Pewnie za dużo alkoholu we krwi :) 12:25 Prawko debrane! Mogę odetchnąć z ulgą. Wkurzają mnie tylko te ciągłe opłaty, nawet ta 100 za odbiór prawa jazdy. Przecież to złodziejstwo w biały dzień. 13:59 To szerokości zycze, nadchodzi zima, prawdziwy egzamin dopiero przed toba. 14:03😁 pioras55 [ 12 ] - MISZCZWkurzają mnie tylko te ciągłe opłaty,Tylko auta nie kupuj, bo sie zalamiesz jeszcze bardziej :D 14:04 100zł Cię męczy? Samochód, ubezpieczenie, opony zimowe, wszelakie naprawy, paliwo i już jesteś biedny :P 14:31 W chwli obecnej nie posiadam auta. Z przyczyn finansowych na zakup auta zdecyduję się w przyszłym roku. Forum: Zdałem prawo jazdy!

zdałem prawo jazdy i co teraz